Sny...

Zozolka

hmm... a mi się coś śniło, ale aktualnie niepamiętam

mycha_92

kumpela i jakieś chłopaki

Iza

bosz....znow zapomniałam xDD

Ada-Brzoskwinka

a mi jakieś dziewne 2 szkoły jedna podstawówka i 2 gim i ja byłam w gim a moje wszystkie kumpele w podstawówce

Vensha

zapomnialam O__o a jak sie obiudzilam to pamietalama

mycha_92

a mi chyba nic <mysli>

Zozolka

mnie jak ktoś obudzi to niepamiętam, a jak sama się obudzę to zawsze pamiętam... dzisiaj obudziła mnie siostra

mycha_92

i niepamiętasz

Zozolka

i niepamiętam Wink

Vensha

Mi się często takie dziwne rzeczy śnią

arwena122

mycha_92

KaLa

mycha_92

ja nie pamiętam ale coś się snilo na pewno!

Zozolka

a mi się najpierw śniło, że szłam z rodzinką w góry i błądziliśmy po ścieżkach, bo już chcieliśmy wrócić i weszliśmy w taką trawę, gdzie było przejście wydeptane, a tam doszliśmy do jakiegoś obozu, wepchnęliśmy się do jakiegoś namiotu i tam na jeden dzień zamieszkaliśmy, a okazało się, że tam jacyś ludzie spali, ale okazało się, że byli dobrzy i pozwolili nam przenocować, bo ciemno się już robiło, a potem wstaliśmy, oni zbierali już obóz, bo chcieli iść "tam, skąd my przyszliśmy" i chcieli nas zabrać, ale niewoadomoskkąd tata miał tam samochód i zjechaliśmy jakąś drogą w dół i dojechaliśmy pod drzwi do tesco... a potem w tesco uciekałam przed koleżankami...

a następny sen to: byłam gdzieś w lesie, jakimś magiem czy cuśtam byłam i mieszałam eliksiry, chodziłam do takiej szkoły, gdzie jakiś stary czarodziej uczył nas zaklęć, a ta szkoła to była w takiej wieży, która z drzew wystawała. I miałam tą samą grupę, z którą na angielski chodzę. A potem w nocy ktoś przyszedł do tego lasu i cośtam musiałam zrobić żeby sobie poszedł. Pamiętam tylko, że musiałam coś szklanego zebrać (chyba szklany pył) i wtedy przyszedł mi pomóc ten stary czarodziej, bo ja niewiedziałam, gdzie może być ten szklany pył. A okazało się, że on padał poprostu jak deszcz na jakiejś księżycowej polanie w lesie i trzeba było zebrać go w locie, bo ten z ziemi nie nadawał się do niczego. Potem musiałam jeszcze jakiś wywar z czegośtam zrobić i tamten gościu se poszedł.

a trzeci sen to: Siedziałam w ogródku z moimi siostrami. Nagle podjechał niebieski mały samochód (z ersztą występował on z tą samą załogą na pokładzie w kilku innych moich snach, nie dodam, że prawie identycznych) i drzwi się otworzyły i wyszedł z nich Tomek (kolega z wakacji) i zachęcił mnie do wejścia do środka, a ja weszłam, a w środku siedział już Tomek i Zbyszek, przywitałam się z nimi i zapytałam "czemu nie było was na Dniu Wspólnoty?" a oni na to "A wczoraj był" a ja na to "tak, następny jest 13 stycznia, to jest niedziela o 14" i wtedy nawet nie zauważyłam, jak samochód zaczął jechać. Pobiegła za nim moja trzyletnia siostra. Ubłagałam kierowcę, żeby się zatrzymał, ale tylko zdążyła wsiaść a już ruszył. Potem darłam się i błagałam kierowcę, żeby pozwolił nam wysiąść, a ten dalej jechał. W końcu się zatrzymał i wysiadłyśmy... daleko od domu. I szłyśmy na piechotę przez miejsca ze wszystkich moich snów, które pamiętałam, aż doszłyśmy do domu...